Kto w Korei wstaje o 3 rano...?



Temple stay czyli kilkudniowy pobyt w świątyni buddyjskiej i podążanie rytmem życia mnichów to jedno z doświadczeń jakie możemy przeżyć w Korei Południowej. Dlaczego Koreańczycy i obcokrajowcy decydują się na to i czy koniecznie trzeba być buddystą? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć.
Obcokrajowcy zwykle decydują się na kilkudniowy wyjazd do świątyni w celu poznania tej bardziej nieznanej strony Korei, zrelaksowania się oraz doświadcznia czegoś nowego. Jest to coś czego nie poznamy czytając przewodniki i oglądajac kanały na youtube.
A Koreańczycy? Zwykle w celu odetchnięcia, odpoczynku, oderwania się od codziennej rutyny, jak i również z powodów czysto religijnych.


Jak dostać się na temple stay i jak wygląda życie w świątyni?

Opcji jest całkiem sporo, ale ja juz po raz drugi zdecydowałam się na opcje wolontariatu z workcamps.pl. Jest to zdecydowanie opcja tańsza, pozwalająca na dłuższy pobyt i w dodatku wypełniona dodatkowymi rozrywkami jak i obowiązkami. Inna opcją jest rejestracja prosto przez strone TEMPLESTAY . Nie trzeba być buddystą by wziąć udział w takich programach. Nikt też tam nikogo nie namawia do zmiany religii.


삼화사 三和寺

Pierwsza świątynią którą odwiedziłam w ramach temple stay w 2011 roku była położona w Donghae tysiącletnia Samhwasa. Program pełen był atrakcji związanych z położeniem świątyni. Wspinaczki po górach, kąpiele w strumieniach, wyjazdy nad morze, medytacje przy dzwiękach płynącej wody. Samhwasa znajduje się na popularnej trasie wspinaczkowiej więc w sezonie jest tam dosyć tłoczno.

Pobudki były o 3:50 żeby zdążyć na poranna sutre, która kończyła się przed 6 rano. W trakcie mozna było obserwować wschód słonca i było to naprawdę niesamowite doświadczenie.







축서사 鷲棲寺

Drugą świątynią, z której wróciłam zaledwie wczoraj była Chookseosa. Ufundowana w 673 roku podczas panowania króla Munmu z dynastii Shilla. Świątynia znajduję się wysoko w górach i szczerze ciężko jest tam dotrzeć piechota. Dlatego też z pobliskiego miasta odjeżdza co jakis czas autobus zabierający nas aż do celu.
Program był rewelacyjny. Oprócz lekkich prac porządkowych miałam okazje uczestniczyć w ceremonii parzenia herbaty, przygotowywaniu tradycyjnych koreańskich przekąsek, nauce różnych rodzajów Arirang, wspinaczce w naprawdę wysokie góry, kąpieli w strumieniu, lekcjach yogi, nauce medytacji, jedzeniu borówek prosto z krzaków oraz w wielu innych atrakcjach.

Minusem zdecydowanie były pobudki o... 3 rano (Może lepiej powiedzieć w nocy XD). W Seulu często jest to godzina o której kładę się spać, a teraz nagle miałam być w łóżku o 9 wieczorem i budzić o 3. Brzmi strasznie, ale po kilku dniach takiego wstawania zdążyłam się przyzwyczaić.







청량사

W miedzyczasie odwiedziłam również położoną w naprawdę magicznym miejscu Cheongnyangsa z której zdjęcia zamieszczam poniżej. Wspinaczka była nielada wyzwaniem, ale widoki to wszystko wynagradzają!




Więcej zdjęc na INSTAGRAMIE


Inne warte odwiedzenia świątynie w Korei


A czy Wy wybralibyście się na taki temple stay? 

Komentarze

  1. Muszę przyznać, że widoki są wprost zachwycające! Zawsze chciałam się wybrać do jakiegoś buddyjskiego klasztoru w Azji, ale mam masę związanych z tym obaw. Wspominasz, że w takie miejsca często wybierają się obcokrajowcy - czy konieczna jest znajomość koreańskiego, czy może mnisi potrafią porozumiewać się po angielsku? No i te pobudki o 3 rano - jestem strasznym śpiochem, więc nie mogę sobie tego nawet wyobrazić...zazwyczaj o tej godzinie to kładę się dopiero do łóżka i przygotowuję do snu :P

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnisi nie mówią po angielsku, ale zwykle w każdej świątyni, która organizuje programy dla obcokrajowców jest ktoś kto tłumaczy :P
      A co do wstawania o 3 to szczerze przyznam się, że zdążyło mi się kilka razy zaspać hahaha

      Usuń
  2. Czy wybrałabym się na temple stay? Z pewnością, bo wszystko oprócz tych pobudek o 3 brzmi niczym z bajki; świątynie, wschody słońca...... ale tymczasem dokonałam wspaniałego odkrycia! Jakiego? Panie i panowie, przedstawiam kolejny świetny blog o Korei, "Polki w Korei". Koniecznie trzeba go śledzić, a ja ruszam nadrabiać poprzednie posty i.... wszystko wskazuję na to, że zostaję na dłużej. Ściskam cieplutko i życzę samych sukcesów i ogromnej dawki motywacji!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popular Posts