Praca dorywcza w Korei i nasze doświadczenia
Jakiś czas temu pisałyśmy jakie są możliwości pracy dorywczej w Korei. Dzisiaj chciałybyśmy napisać trochę o naszych doświadczeniach w tym temacie. Zapraszamy do czytania!
Be Bridge Cafe, czyli moja pierwsza 알바 (alba/ praca dorywcza) w Korei.
Do tej kafejki zawsze będę miała sentyment. W roku 2013/14 studiowałam na HUFS i Be Bridge było jednym z 동아리 (dongari/ klub szkolny). Z racji tego że HUFS to uniwersytet, gdzie jest mnóstwo obcokrajowców, kafejka też utrzymywała międzynarodowy klimat, co objawiało się m.in. tym, że zatrudnili do pracy obcokrajowców.
BeBridge 2013/14 |
Kiedy zgłosiłam się do pracy byłam zaraz po ukończeniu 3 poziomu kursu językowego i szczerze to nie czułam się na siłach by pracować posługując się koreańskim, znajomi mnie jednak
zmotywowali, i ku mojemu zdziwieniu, zostałam przyjęta.
Moja praca polegała na przyjmowaniu i wydawaniu zamówień (mówienie cen i ile reszty się należy to był istny koszmar na początku. Liczby w obcym języku chyba zawsze są najgorsze…).
Później zaczęłam również pomagać w przygotowywaniu napojów.
Muszę przyznać, że praca bardzo mi pomogła w przełamaniu się co do mówienia po koreańsku. Szef, szefowa oraz ich współpracownik tworzyli naprawdę zgrany zespół i utrzymywali dobrą atmosferę, dlatego też do pracy chciało mi się chodzić.
Kafejka tak dobrze prosperowała, że otworzył się oddział na popularnej dzielnicy Hongdae! Ja natomiast zostałam zapytana czy i tam nie chciałabym im pomóc. Ofertę oczywiście przyjęłam. Praca ta sama, jednak mimo wszystko trochę się różniła. Klientami nie byli już sami studenci, przychodziły tłumy turystów, rodziny z dziećmi, pary. Był większy ruch i pracy było naprawdę mnóstwo, do tego wszystko trzeba było robić szybko (Koreańczycy nie lubią czekać). Nie zmienia to faktu, że jestem bardzo wdzięczna za taką możliwość. Praca tam była zdecydowanie dobrym doświadczeniem.
International Affairs Office, KHU
Od początku studiów do ich zakończenia pracuję i będę pracować jako asystent w biurze do
spraw międzynarodowych. Biuro znajduje się na moim uniwersytecie, i pracując tam zarabiam na czesne. Jest to forma stypendium dla zagranicznych studentów.
Biuro zajmuje się przede wszystkim sprawami studentów, którzy przyjeżdżają tutaj na wymianę, oraz utrzymywaniem kontaktów z innymi zagranicznymi uniwersytetami.
W moim przypadku czesne opłacane jest już z góry, dlatego też zarobionych tutaj pieniędzy nigdy na własne oczy nie widziałam. Jednak praca jako asystent w biurze lub asystent konkretnego profesora jest jednym z popularnych sposobów na dorobienie sobie będą studentem.
I-Lounge, KHU |
Be Bridge vol. 2.
Tak, zgadza się. Do pracy w kafejce trafiłam po raz drugi. Wylatując z Korei po moim kursie
językowym ciągle utrzymywałam kontakt z szefem i szefową, którzy stali się moimi dobrymi znajomymi. Kiedy przyleciałam do Seulu na moje studia magisterskie okazało się, że kafejka bardzo się rozrosła, mają bowiem już pięć swoich oddziałów! Tak się złożyło, że potrzebowali pracownika do oddziału na Dongdaemunie. I tak też zostałam pracownikiem BeBridge po raz drugi.
Oddział znajdował się w dużym centrum handlowym, stąd klienci też się różnili od tych, z którymi miałam do czynienia wcześniej. Wszystko było też bardziej oficjalne, ponieważ trzeba
było spełnić nie tylko wymogi pracy w kafejce ale też dostosować się do zasad panujących w centrum handlowym.
BeBridge, Hyundai City Outlet |
Seoullo7017- Centrum Informacji Turystycznej
Praca, którą zaczęłam stosunkowo niedawno. O projekcie możecie poczytać tutaj. W skrócie: z wiaduktu, który był już niezdatny do użycia zrobiono kładkę dla pieszych, na której znajdują się kawiarenki, sporo zieleni i różne inne atrakcje. Moja rola polega na udzielaniu informacji na temat samego projektu tak jak i również na temat okolicznych atrakcji.
Praca jest naprawdę ciekawa, poznałam tu też wiele interesujących osób. Cały projekt sam w sobie jest bardzo dobry, niestety mam wrażenie, że nie do końca wszystko zostało przemyślane. Na razie cieszę się jednak z nowego doświadczenia, które co by nie mówić, jest w jakiś sposób powiązane z moim kierunkiem studiów.
Miałam również szansę być tłumaczem i brać udział w innych projektach, ale mimo tego, że wszystkie prace, które wykonywałam są od siebie bardzo różne, to wbrew pozorom mają ze sobą wiele wspólnego.
1. Praca z Koreańczykami.
Jeśli ktoś miał już taką możliwość to powinien wiedzieć o
co chodzi. Powiem tyle, potrafi być ciężko. I trzeba być przygotowanym na dosłownie
wszystko.
2. Bycie obcokrajowcem.
Niestety, zawsze będziemy
tutaj obcokrajowcami. Często osoby z zagranicy zatrudniane są po to by
wizerunek firmy był bardziej międzynarodowy (prestiż) i tak naprawdę zamiast
wykonywać konkretną pracę, stoimy i ładnie wyglądamy.
Trzeba się też liczyć z tym, że nawet jeśli koreański
znamy, to znajdą się osoby, które usilnie będą do nas mówić po angielsku.
Znajdą się też osoby, które nie będą chciały przyjąć od nas zamówienia lub
skorzystać z naszej pomocy.
Każda praca ma swoje plusy i minusy, ja zawsze uważam, że
dobrze jest mieć różne doświadczenia. Tym, którzy szukają lub będą szukać pracy
dorywczej w Korei życzymy powodzenia! ;)
Wow! Gratulacje odwagi ! Koreański jest naprawdę trudny! Sama mieszkałam w Seulu pół roku i... znam kilka podstawowych zwrotów. Ich wymowa jest tak trudna ! ;D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Prawda, najłatwiejszy to on nie jest ^^'
UsuńA co z pracą dla osób które nie studiowaly i nie będą studiować? Można znaleźć pracę w Korei i żyć w miarę na normalnym poziomie? :)
OdpowiedzUsuńJeśli studiowało sie wczesniej za granica i ma się odpowiednie doświadczenie i umiejętności to można znaleźć prace, ale warunkiem zwykle jest świetny koreański. Bez jakiegokolwiek dokumentu potwierdzajacego ukonczenie studiow nie kwalifikujemy sie do wizy. W Korei jest zasada ze aby otrzymac wize pracowicza, pracodawca musi poświadczyć, że zagraniczny jest niezastapiony i na jego miejsce nie moze zatrudnic koreańczyka
UsuńCzyli jeśli ktoś nie studiował to nie ma szans na znalezienie pracy?
UsuńNie ma szans na znalezienie normalnej, legalnej pracy. Jest ewentualnie szansa na dorabianie na czarno, ale żadna firma nie przyjmie obcokrajowca bez studiów o ile nie jest z krajów takich jak Filipiny, Chiny, Kambodża itd i może wykonywac prace fizyczna na wizie E9
Usuńpffff... brednie. Znam wielu Europejczykow bez studiow i koreanskiego, ktorzy ucza angielskiego, pracuja w restauracjach, fabrykach, a nawet prowadza wlasny biznes. Zawsze sa mozliwosci, a studia to tylko zbedny papierek wymyslony przez idiotow dla jeszcze wiekszych idiotow, ktorzy mysla ze to fundament zycia, a pozniej i tak stoja za barem albo pracuja w kawiarniach haha
OdpowiedzUsuńale z ciebie debil
UsuńZastanawia mnie kwestia czy w KOrei znajde prace po profilach bazujących na ochronie środowiska
OdpowiedzUsuńNie jesteśmy niestety w stanie odpowiedzieć, nie bardzo mamy wiedzę w tej kwestii, ale poszukaj, nigdy nie wiadomo ;) (ah, przepraszamy za późną odpowiedź!)
UsuńJestem ciekawa czy ja bym znalazła tam pracę jako opiekun medyczny, kosmetyczka,terapeuta zajęciowy bo takowe wykształcenie posiadam
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, jeśli interesowałoby was prawo pracy dla obcokrajowców, a moim zdaniem powinno, to polecam wam zajrzeć na tę stronę https://www.polskibiznes.info/prawo-pracy-dla-cudzoziemcow-gdzie-szukac-porady/ . Jest tu na prawdę sporo wartych uwagi informacji na ten temat, które moim zdaniem powinny was zainteresować
OdpowiedzUsuńWitam idę niedługo na Koreański z Japońskim na Uniwersytecie w UK z tego co wiem oferują 1 rok na koreańskiej uczelni. Masz jakieś rady jak poznać i zaprzyjaźnić się z koreańczykami? Słyszałam że jest ciężko i nawet jeśli mam jeszcze trochę czasu to może mogę coś zrobić już teraz.
OdpowiedzUsuńPoza tym co z pracą w Turystyce, jako przewodnik lub operator wycieczek lub reprezentant firm w hotelu lub ogółem w mieście
Czy w wieku 18 lat mogłabym zacząć studiować w Korei? Bo z tego co słyszałam studia w Korei kończą się między 18-19 rokiem życia a bardzo chciałabym tam studiować jednak nie mam możliwości wyjazdu do Korei wcześniej):
OdpowiedzUsuńWow, bardzo ciekawy wpis. Sama z chęcią wybrałabym się na coś podobnego, jednak przeraża mnie kwestia bycia tak daleko od domu.
OdpowiedzUsuń