Przy granicy z Koreą Północną
DMZ
Jako, że temat na czasie, chciałabym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami z dwóch miejsc, które odwiedziłam, a które znajdują się właśnie przy granicy z Koreą Północną. Pierwsze miejsce to powszechnie znana strefa zdemilitaryzowana (DMZ). Jest ona bliżej niż można by się było tego spodziewać. Droga z Seulu zajmuje jedynie około jedną (!) godzinę. Można tam odwiedzić kilka miejsc, jednak do tych najbardziej znanych, jak np. JSA (Panmunjeom/ 판문점) można się dostać tylko przez biuro podróży. Dostęp tam mają jedynie wycieczki zorganizowane. Wycieczka może kosztować od około 100zł do 300~400zł, w zależności od tego co chcemy zwiedzić. Ja udałam się na wycieczkę, którą zogranizował nam uniwersytet, a w programie było War Memorial Museum, Third Tunnel, OP Dora, Camp Bonifas i JSA. Do wycieczki trzeba się dobrze przygotować. Oprócz dostarczenia swoich danych (skan paszportu) pare dni wcześniej, trzeba się również odpowiednio ubrać (zakryte buty, długie spodnie, koszulka bez napisów) i koniecznie podążać za wskazówkami przewodnika (np. zdjęcia można robić jedynie w wyznaczonych do tego miejscach).
Biała długa linia to granica pomiędzy Koreą Północną i Południową |
W większości miejsc, które miałam okazję zobaczyć atmosfera była spokojna, a ludzie, łącznie z przewodnikiem, często się śmiali i żartowali. Nie tak źle biorąc pod uwagę miejsce, w którym się znajdowałam, prawda? Napięcie można było dopiero poczuć gdy dotarliśmy do JSA, miejsca gdzie jedną nogą można być w Korei Południowej, a drugą już w Północnej. Przed wjazdem tam każdy z nas musiał podpisać oświadczenie, że wjeżdżamy tam na naszą własną odpowiedzialność, co już było dość niepokojące. Dodatkowo, nasz nowy przewodnik, południowo koreański żołnierz, był bardzo oficjalny i miał kamienną twarz.
Żołnierze północnokoreańscy wyglądali jak manekiny. Nie można było do nich za blisko podchodzić, a już w żadnym wypadku dotykać. Powiedziano nam, że jeśli złamiemy zasady i żołnierz połnocnokoreański na to zareaguje, np. atakując nas, całkiem możliwe, że nikt nie będzie nam w stanie pomóc wtedy. Czy to tylko próba odstraszenia turystów od robienia głupich rzeczy, czy to prawda, niestety nie wiem ale nikt z nas nie chciał tego sprawdzać.
Atmosfera się rozluźniła jak tylko opuściliśmy granicę. Przewodnikowi też chyba ulżyło, że obyło się bez żadnych problemów, bo zaczął się w końcu uśmiechać i nawet z nami żartować. Cała wyprawa była naprawdę niesamowitym doświadczeniem. Polecam każdemu, kto będzie miał okazję, żeby tam pojechać.
Pan Przewodnik ^^ |
백령도
Drugie miejsce to Baengnyeongdo (백령도), wyspa która znajduje się bezpośrednio przy linii demarkacyjnej z Koreą Północną. Ze względu na swoje położenie jest ona bazą dla żołnierzy. Dawniej była również miejscem, do którego Koreańczycy z Północy próbowali się dostać w pierwszej kolejności, uciekając ze swojego kraju. Na przestrzeni lat Korea Północna zastraszała także jej mieszkańców, mówiąc, że planuje ją zmieść z powierzchni ziemi (ostatnie pogróżki pojawiły się nie tak dawno temu, a miało to związek z obecną sytuacją na Półwyspie, o której możecie poczytać tutaj: LINK)
Jak widzicie wyspa znajduje się całkiem daleko od Korei Południowej |
Jak natomiast wygląda tamtejsza rzeczywistość? Ja miałam okazję się o tym przekonać dzięki udziałowi w programie KT Dream School. Na wyspę nie jest się tak łatwo dostać. Można tam dotrzeć promem, a droga zajmuje około cztery godziny! Trzeba się też liczyć z tym, że ze względu na warunki pogodowe prom może najzwyczajniej nie odpłynąć.
Warto jednak przemęczyć się przez te cztery godziny, ponieważ na miejscu czekają na nas takie widoki!
W oddali widoczna Korea Północna |
Pogoda bardzo dopisała i w oddali widać było zarysy Korei Północnej. Przez lornetki można poobserwować co dzieję się na drugim brzegu, czasem podobno widać nawet ludzi jeżdżących na rowerach.
Wyspa sama w sobie jest naprawdę malownicza, a życie na niej toczy się... normalnie. Dzieci chodzą do szkoły, dorośli do pracy. Jest o wiele spokojniej i ciszej niż w tętniącym życiem Seulu. W nocy widać też gwiazdy, co w Seulu nie jest dość częstym zjawiskiem. Wyspa nie jest miejscem często uczęszczanym (nawet przez Koreańczyków) ze względu na wcześniej wspomniane położenie i obecność wojska, dlatego naprawdę miałam szczęście mogąc się tam wybrać. Jeśli ktoś z Was będzie miał okazję, to zdecydowanie polecam.
강화평화전망대
Na wyspie Ganghwa znajduję się strefa zastrzeżona dla cywilów, a w niej Ganghwa Peace Observatory (강화평화전망대) z którego można bezpośrednio obserwować Koreę Północna. Po okazaniu paszportu lub innego dowodu tożsamości możemy uzyskać wstęp do obiektów wewnątrz strefy.
A czy Wy mielibyście odwagę na taką wyprawę? Koniecznie napiszcie w komentarzach!
Poleciłabym jeszcze 통일전망대 w 강원도. W oddali (bardzo dalekiej ;) ) widać zarys Gór Diamentowych.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za polecenie! Z chęcią się wybierzemy jak tylko nadarzy sie okazja :D
UsuńZ jednej strony chciałabym móc to zobaczyć na własne oczy i chcieć stąpać jedną nogą w Południowej, a drugą w Północnej Korei, ale bolałby mnie okropnie widok wojsk, to musi być stresujące w takich wycieczkach, nie czujesz się do końca bezpiecznie. Ale te doświadczenie mogłoby być naprawdę ciekawe. Na własne oczy można zobaczyć realne zagrożenie. Podziwiam, że tak chętnie jedziesz w takie miejsca.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie byłam przy granicy, ale bardzo chciałabym się wybrać. Widoki na wyspie 백령 niesamowite! A z takim Panem Przewodnikiem też bym chętnie pożartowała hahahaha ;)
OdpowiedzUsuńStrefa Demarkacyjna między Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną a Republiką Korei to niestety jedyne znane naszym rodakom w Polsce miejsce kojarzone z historią tego podzielonego kraju. A jest tyle miejsc do odwiedzenia. Takie miejsce kojarzy mi się z rozejmem w Donbasie tylko tam strzelają codziennie i tam nie ma wycieczek a tu do ucieczek, strzałów itp. dochodzi raz na tydzień albo rok. Najczęściej dochodzi do takich sytuacji w Panmunjeom/ 판문점 czyli miejscu gdzie wynegocjowano najdłuższy rozejm na świecie. Pozdrawia Ryś co za historie Korei wziął się dziś.
UsuńChętnie bym odwiedziła te miejsca, bardzo się interesuję historią, szczególnie wojnami i szczerze, jeśli miałabym okazję, jak skończę szkołę, to nawet wybrałabym się bezpośrednio do Korei Północnej
OdpowiedzUsuń